Dziś drugi wpis na bloga i od razu 2 przepisy;) Oba pasuja i do I i do II fazy SB. Jeden bardziej śniadaniowy, a drugi bardziej obiadowy;) Zapachnialo mi latem i zamarzylo sie leczo... szkoda tylko, ze warzywa jeszcze takie drogie.
Na początek przedstawiam omlecik z tuńczykiem.
Potrzebne będą:
2 jajka
tuńczyk w sosie własnym
serek Hochland Light (lub inny ser, który się ładnie rozpuszcza i jest light)
ulubione warzywka
Omlet można zrobić na dwa sposoby. Albo ubijamy jajka razem, albo białko osobno. W tej wersji omleta (tzn. składanego na pół), jak dla mnie bez roznicy, bo białko i tak klapnie przy składaniu na pół. Na łyżecce oliwy smażymy omlet z ubitych jajek na patelni. Gdy już widać, ze omlet się lekko ścina z góry układamy na jednej połowie tuńczyka ( ja dałam 1/2 opakowania) oraz porwany na mniejsze części plasterek serka. Polowe na której nie ma tuńczyka, zawijamy do góry, tak ze omlet wygląda jak wielkie pieróg. Dociskamy boki, zeby sie ladnie skleil i chwilke czekami tak, żeby tuńczyk i ser zdazyly się zagrzać.
Podawac z ulubionymi warzywkami, które są konieczne na SB!
Oto omlecik z gory;)
A oto jego pyszna zawartość:)
Punkt drugi programu to leczo:) Potrzebne będą:
średnia cukinia 9moja miala ok 20 cm dlugości)
1 duzy pomidor
1 papryka czerwona
1 duża cebula
chuda wędlina
przyprawy: slodka papryka, bazylia, chili, vegeta, sól.
Cukinie kroimy w kostkę, wkładamy do miski, solimy i odstawiamy. Kiedy cukinia będzie się przegryzać, na łyżce oliwy smażymy pokrojoną cebulkę, paprykę i wędlinę (ja dałam szynkę konserwową). Parzymy i kroimy pomidora i dodajemy do cebuli i paryki. Do smażących sie warzyw dodajemy przyprawy do smaku, mozna dodac czosnek (ja nie lubie , więc nie dodałam). Kiedy pomidor zacznie się rozprażać, dodajemy cukinie. I tak gotujemy (uważając, aby nie przypalic) aż warzywa będą miały pożadaną przez nas konsystencje. Zeby sie nie przypałało, mozna podlac wodą, aczkolwiek tak czy siak polecam garnek z nieprzywierającym dnem.

3 komentarze:
Tiaruś ale mi narobiłaś apetytu an leczo. Ohoho jak dawno tego nie jadłam. A moj Bartek juz od tygodnia wspomina o cukinii. Już wiem co zrobię w poniedziałek na obiad :) Dziękuję :*
Kamuś ja wsunełam to momentalnie:) I teraz najchętniej bym codziennie to jadła:) No, ale monotonność nie służy żadnej diecie:)
Prześlij komentarz